Trochę mnie tu nie było -jak zwykle praca, praca i chwila oddechu - zielona szkoła. Mąż jednak nie próżnował. tynki zgodnie z opinią ze wczesniejszego wpisu dosychają dość długo, ale nie mamy innych zastrzeżeń. Tam gdzie pokoje są słoneczne doschły juz dość dawno, najgorzej jest od strony północnej. Nie mniej i tam to kwestia tego tygodnia.
Mamy już bramę garażową -Normstahla, oczywiście w kolorze mahoniu. Hydraulicy też wkroczyli do akcji. Założyli instalacje do wody ze studni , rozłożyli "podłogówkę".
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem w tym tygodniu kolejna ekipa zaleje nam posadzki. Podłogi=panele do salonu i małego pokoju na parterze już czekają w kolejce. Mimo licznych przestróg lapacho negro-górą. Przechadzając się enty raz po castoramie nie moglismy się im oprzeć........ Przy okazji zakupilismy płytki podłogowe do pokojów nad garażem. Oczami wyobraźni ustawiam już meble w pokojach a na kartkach stale liczę na jakie dobra nas stać. Moi teście twierdzą, że kto się buduje tego się nie żałuje, stosują się do tego jeszcze bardziej moblizując nas do jak najszybszej pracy i wyprowadzki.
W majowy weekend nasz domek odwiedziła grupa przyjaciół - ognisko pierwsza klasa.Oby nam się mieszkało, tak jak udana była ta impreza .......